20 października ukaże się książka pt. „W obronie Krzyża” (red. Maria Kominek OPs i Stanisław Krajski), stron 208. Zamówienia można złożyć na stronie: krajski.com.pl
okładka
A oto jeden fragmentów tej książki autorstwa Stanisława Krajskiego zamieszczony na jej początku:
Pierwszym wydarzeniem była tu, co jest oczywiste, śmierć w wyniku upadku samolotu na ziemię (nie rozstrzygam, co było powodem tego upadku) w dniu 10 kwietnia 2010 roku 96 osób: prezydenta RP, Lecha Kaczyńskiego z małżonką. Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego Prezydenta RP na uchodźstwie, wicemarszałków Sejmu i Senatu, grupy parlamentarzystów, dowódców rodzajów sił Zbrojnych RP, pracowników Kancelarii Prezydenta, duchownych, przedstawicieli ministerstw, instytucji państwowych, organizacji kombatanckich i społecznych oraz osób towarzyszących, stanowiących delegację polską na uroczystości związane z obchodami 70. Rocznicy zbrodni katyńskiej, a także załogi samolotu.
W dniach 10-18 kwietnia 2010 roku miało miejsce szereg wydarzeń o wielkim znaczeniu historycznym dla Polski i, jak wiele na to wskazuje, również dla Europy, a nawet, być może, całego świata.
Jednym z nich, choć na początku nie zauważano go jako jakiegoś szczególnego wydarzenia godnego oddzielnego zanotowania, było postawienie Krzyża 15 kwietnia przez harcerzy pod Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu, w miejscu, gdzie ludzie składali, kwiaty, zapalali znicze i modlili się za ofiary.
I ten Krzyż w niejako naturalny sposób tam sobie stał. Po zakończeniu żałoby narodowej 18 kwietnia 2010 r. coraz mniej osób pod niego przychodziło aż została tylko garstka modlących się.
To miejsce i ten Krzyż przestały być szybko obecne w centrum uwagi społecznej i zapomniano by o nim, gdyby nie wydarzenie, które nastąpiło 10 lipca 2010 r.
W tym dniu ukazał się w „Gazecie Wyborczej” pierwszy wywiad z prezydentem elektem. Oto co pisze o nim sama „Gazeta Wyborcza”:
„Komorowski był też pytany o los Krzyża, jaki stanął przed Pałacem Prezydenckim po tragedii smoleńskiej. – Pałac Prezydencki jest sanktuarium państwa. Krzyż, co było zrozumiałe, postawiono w nastroju żałoby, lecz żałoba minęła i trzeba te sprawy uporządkować – stwierdził Komorowski. – Krzyż przed Pałacem Prezydenckim to symbol religijny, więc zostanie we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce – dodał”. (źródło:http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,8123787,Pierwszy_wywiad_z_prezydentem_elektem__Krzyz_spod.html)
Pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu zaczynają się zbierać ludzie, których wszyscy zaczynają nazywać „Obrońcami Krzyża”.
Tydzień po pierwszym wywiadzie Prezydenta Elekta ta sama „Gazeta Wyborcza” podaje: „Obrońcy Krzyża spod Pałacu Prezydenckiego są nieugięci. (…) Pilnujemy Krzyża. Całą noc pilnujemy. Chcą zabrać ten Krzyż – pan Komorowski z panią Waltz – mówią zgromadzeni przed Pałacem Prezydenckim. Nie chcą, żeby Krzyż postawiony po tragedii smoleńskiej został przeniesiony w inne miejsce”.
(źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,8142908,Obroncy_krzyza_spod_Palacu__Stalin_tez_wybijal_swoich.html).
W dniu 11 lipca w prasie pojawia się wypowiedź harcmistrza Kuczmerowskiego, który oświadcza, że ZHR jest za umieszczeniem Krzyża w pobliskim kościele Św. Krzyża i postawieniem Go w Ołtarzu Ojczyzny, gdzie byłby świadkiem Martyrologii Polski.
W dniu 21 lipca ukazuje się „Wspólny komunikat Kancelarii Prezydenta RP, Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, Duszpasterstwa Akademickiego Kościoła św. Anny w Warszawie oraz organizacji harcerskich”:
Przedstawiciele władz naczelnych organizacji harcerskich, których członkowie ustawili Krzyż przed Pałacem Prezydenckim oraz przedstawiciele Kancelarii Prezydenta RP, w obecności przedstawicieli Kurii Metropolitalnej Warszawskiej oraz Duszpasterstwa Akademickiego Kościoła św. Anny, wspólnie postanowili, by w godny sposób przenieść i usytuować ów Krzyż w nowym miejscu, które pozwoli wspominać ofiary katastrofy smoleńskiej w należytej powadze i skupieniu.
W związku z powyższym zgodnie stwierdzono, że: Krzyż przed Pałacem Prezydenckim, jako tradycyjny chrześcijański symbol upamiętniania zmarłych, został ustawiony przez harcerzy z różnych organizacji jako inicjatywa oddolna, poryw serca, podczas ich solidarnej służby od chwili katastrofy samolotu pod Smoleńskiem i służył wspólnej modlitwie ludzi gromadzących się w tym miejscu w dniach żałoby narodowej. Ustawienie Krzyża miało charakter spontaniczny i było ściśle związane z atmosferą żałoby narodowej. Przedstawiciele organizacji harcerskich, Kurii Metropolitalnej, Kancelarii Prezydenta RP i Duszpasterstwa Akademickiego są zgodni, że miejscem najbardziej godnym tego Krzyża i jego symboliki jest świątynia. W związku z tym, Krzyż usytuowany przed Pałacem Prezydenckim zostanie przeniesiony do Kościoła Akademickiego św. Anny w Warszawie, miejsca silnie związanego z historią Stolicy i Polski. Świątynia ta jest miejscem nieustannej modlitwy za tragicznie zmarłego Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego Małżonkę oraz wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej. Przeniesiony Krzyż stanie się centrum rozważań rekolekcji w drodze i poprowadzi XXX-tą Jubileuszową Warszawską Akademicką Pielgrzymkę Metropolitalną na Jasną Górę, której przesłanie brzmi „Przez Krzyż”. Szczegóły ceremonii przeniesienia Krzyża do Kościoła św. Anny zostaną uzgodnione w najbliższym czasie.
Jednocześnie organizacje harcerskie zwróciły się z prośbą do Kancelarii Prezydenta RP, Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, a także władz miasta stołecznego Warszawy o godne upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej oraz żałoby wyrażanej przez Polaków – w formie adekwatnej do rangi tego tragicznego wydarzenia i atmosfery tamtych dni.
Kościół Warszawski w osobie Metropolity Warszawskiego Abpa Kazimierza Nycza oraz Kancelaria Prezydenta RP reprezentowana przez jej Szefa Ministra Jacka Michałowskiego w odpowiedzi na tę prośbę zobowiązały się do niezwłocznego podjęcia działań, zmierzających do godnego upamiętnienia ofiar katastrofy, jak również wspólnej służby harcerskiej.
(źródło: http://www.episkopat.pl/?a=dokumentyKEP&doc=2010721_0)
W dniu 3 sierpnia nastąpiła próba realizacji wskazań tego komunikatu. Z przeniesienia Krzyża zrezygnowali, jak się wydaje, sami kapłani po tym jak niektórzy Obrońcy Krzyża błagali ich żeby tego nie robili i jak tysiące ludzi zgromadzonych na Krakowskim Przedmieściu domagało się pozostawienia Krzyża.
Od 3 sierpnia przy Krzyżu trwała 24 godziny na dobę zwiększona grupa modlących się. Od tego momentu zaczęły nasilać się ataki na nich tak w dzień jak i, szczególnie, w nocy. Zaczęli też ginąć bez śladu niektórzy Obrońcy Krzyża (nie było z nimi kontaktu, a więc nie wiadomo czy nie powrócili pod Krzyż z powodu swojej decyzji, na skutek zastraszenia czy z jakiś innych powodów). Zaczęły zdarzać się pobicia Obrońców Krzyża poza Krakowskim Przedmieściem. Wiele osób próbowano zastraszyć grożąc im pobiciem lub odebraniem życia. Jednego z Obrońców Krzyża, któremu wcześniej pod Krzyżem grożono pozbawieniem życia znaleziono uduszonego w piwnicy jego domu. Rodzina nie chce dziś nic o tym mówić.
W nocy z 9 na 10 sierpnia odbyła się w późnych godzinach wieczornych legalna manifestacja zwolenników usunięcia Krzyża (opisuję ją skrótowo we „Wprowadzeniu”).
12 sierpnia ukazuje się „Oświadczenie Prezydium Episkopatu”. W oświadczeniu tym czytamy:
„Dziękujemy wszystkim ludziom dobrej woli za przejawy szacunku wobec znaków Krzyża, gdziekolwiek byłyby ustawiane, ale jednocześnie apelujemy do wszystkich, którym drogi jest ten święty znak zbawienia i którym leży na sercu dobro Ojczyzny, o natychmiastowe zaprzestanie gorszących sporów. Znak Krzyża nie może być środkiem do osiągania najsłuszniejszych nawet celów drugorzędnych. Apelujemy więc do polityków, aby Krzyż przestał być traktowany jako narzędzie w sporze politycznym. Krzyż nie może być „zakładnikiem” w słusznej sprawie upamiętnienia miejsca modlitwy Polaków oraz wszystkich ofiar smoleńskiej katastrofy. Wzywamy do poważnego dialogu i odpowiedzialnych decyzji, by jak najszybciej rozwiązać narastający konflikt polityczny i społeczny wokół Krzyża przed Pałacem Prezydenckim. Dalszym etapem dialogu powinna być konsultacja społeczna w sprawie wzniesienia pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy. Modlącym się pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu zwracamy uwagę, że w zaistniałej sytuacji stają się, mimo swej najlepszej woli, politycznym punktem przetargowym stron konfliktu. Dlatego po decyzji władz o uczczeniu pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej prosimy o przeniesienie Krzyża w godne miejsce, przygotowane w kaplicy katyńskiej Kościoła św. Anny, które stanie się jeszcze jednym miejscem modlitwy i refleksji nad kwietniową tragedią. Odwołujemy się do roztropności wszystkich, którym Krzyż jest drogi jako symbol religijny, by nie dawali środowiskom i ugrupowaniom wrogim religii pretekstu do ujawniania braków tolerancji, do poniżania Krzyża, ośmieszania wiary i lekceważenia ludzi”.
Dnia 14 sierpnia we wczesnych godzinach rannych Obrońcy Krzyża zostają spod niego usunięci pod pretekstem zabezpieczeń związanych z obchodami święta Wojska Polskiego. Przedstawiciele policji obiecują, że Obrońcy wrócą pod Krzyż w dniu 16 sierpnia. Nie wracają tam już jednak nigdy.
W nocy z 14 na 15 sierpnia Jan Klusik z Opola, działacz opozycji w latach PRL, działacz „Solidarności Walczącej” bierze udział w modlitwie pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. Jak pisze ktoś po jego śmierci: „Zasłonił swoim ciałem kobietę przed atakiem jednego z chuliganów, otrzymując kopniaka w klatkę piersiową. Jak się później okazało cios złamał mu żebro, a po urazie miał kłopoty z oddychaniem”. W dniu 18 września umiera na serce.
W dniu 25 sierpnia ukazuje się „Komunikat z posiedzenia Rady Biskupów Diecezjalnych”: „Biskupi diecezjalni podjęli refleksję o sytuacji przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Krzyż, na którym Chrystus dokonał zbawienia, jest dla chrześcijan świętym znakiem wiary, godnym najwyższej czci i szacunku. Od dwóch tysięcy lat Krzyż jest także znakiem sprzeciwu. Wyznawców Chrystusa Krzyż nie powinien nigdy dzielić, ani być narzędziem używanym dla osiągania najszczytniejszych nawet ludzkich celów. W tym kontekście biskupi podtrzymują treść oświadczenia Prezydium Episkopatu z dnia 12 sierpnia 2010 roku. Proszą też, by w sporze politycznym, którego „zakładnikiem” stał się Krzyż, oddzielić sprawę samego Krzyża od słusznego postulatu upamiętnienia wszystkich ofiar smoleńskiej katastrofy godnym pomnikiem. Dlatego biskupi apelują do Prezydenta Rzeczypospolitej, Marszałków Sejmu i Senatu, Premiera Rządu, Pani Prezydent Warszawy oraz Przewodniczących partii politycznych koalicyjnych i opozycyjnych o powołanie Komitetu i powierzenie mu sprawy miejsca i formy upamiętnienia w Warszawie ofiar katastrofy smoleńskiej. Równocześnie biskupi kierują apel do mediów, by relacjonując wydarzenia z Krakowskiego Przedmieścia zachowywały zasadę ważności spraw dziejących się w Polsce i unikały jednostronności oraz sensacji. Biskupi dziękują Radzie Etyki Mediów za zajęcie takiego stanowiska w opublikowanym przez nią oświadczeniu. Pasterze Kościoła całą tę trudną sytuację i jej rychłe oraz odpowiedzialne rozwiązanie polecają Bogu za wstawiennictwem Matki Bożej Częstochowskiej. Oczekują także na pozytywne zaangażowanie wszystkich ludzi dobrej woli”.
W dniu 30 sierpnia od godziny 19.00 do 21.00 odbył się pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu Koncert Andrzeja Kołakowskiego pt. „W obronie Krzyża”.
We wczesnych godzinach rannych 31 sierpnia Obrońców Krzyża atakują zmasowane siły strażników miejskich. Spychają ich na bok, a następnie ołtarzyk, poświęcone Krzyże, wszystkie święte obrazy, obrazki, kwiaty, w tym wieniec od Jana Kobylańskiego i wiele świeżych kwiatów, sztandary, plakaty, transparenty wrzucono do samochodu jak śmieci. Obrońcy Krzyża nigdy tych rzeczy nie odzyskali.
W dniu 5 września pojawia się na naszej stronie następujący fragment wystąpienia abp. Andrzeja Dzięgi: „Ten Krzyż ma prawo tam stać. Kto na Krzyż podnosi rękę, prędzej czy później będzie się musiał z tego rozliczyć”.
Źródło: http://wyborcza.pl/1,76842,8237656,Ten_krzyz_jest_swiety___abp_Dziega_ostrzega_przeciwniko
W dniu 5 września notuję na stronie: „Jak poinformowano właśnie w głównym wydaniu „Wiadomości” TVP1 nastąpił kolejny atak na Krzyże znajdujące się na Wzgórzu Trzech Krzyży w Przemyślu. Dwa tygodnie temu zniszczono tam największy Krzyż. Teraz zniszczono następny Krzyż. Został tam więc już tylko jeden Krzyż. Mieszkańcy organizują społeczne patrole, które mają nie dopuścić do zniszczenia ostatniego Krzyża. Kto rozpoczął wojnę z Krzyżem? Kto nie reagował na to, że z Krzyżem walczono? Kto spowodował, że Zły się w Polsce rozzuchwalił? Czy nie czas byśmy wszyscy solidarnie stanęli w obronie Krzyża?”.
W dniu 9 września o godz. 19.00 pojawia się pod Krzyżem ks. Jerzy Garda, polski misjonarz z RPA, który przyjechał do Polski, by leczyć się w sanatorium. Modli się pod Krzyżem bez przerwy kilkadziesiąt godzin. Potem wraca pod niego kilkakrotnie i przebywa z ludźmi całymi godzinami.
W dniu 11 września wypowiada się abp Józef Michalik: „Świat może być tylko ubogacony, a niepomniejszony przez chrześcijańskie świadectwo Krzyża. (…) Krzyż nie może być wstydliwie chowanym przedmiotem co o wierze przypomina. Krzyż to święty znak, który mnie samego oznacza. To mnie przecież Chrystus przez swój Krzyż odpuścił grzechy i włączył do Kościoła i posłał głosić ewangelię całemu światu i mam obowiązek to czynić pokornie, ale zdecydowanie i otwarcie i w dodatku wszystkim ludziom. Mam też obowiązek pamiętać, że wiarę w moc Krzyża sprawdza życie według wskazań Ukrzyżowanego”.
W dniu 13 września następuje brutalne aresztowanie Darka Komorowskiego.
W dniu 14 września pojawia się na stronie notatka o następującym tytule: „Stanisław Krajski, Zbliżają się ciężkie dni”. Oto jej treść
Są pewne informacje, których nie wolno nam ujawniać, które mówią o tym, że dopiero teraz zacznie się prawdziwa wojna na wszystkich frontach z Obrońcami Krzyża i wszystkimi tymi, którzy w jakikolwiek sposób ich wspomagają. Mamy też coraz więcej przesłanek, by twierdzić, że jesteśmy permanentnie, jak to dzisiaj się mówi delikatnie, monitorowani, że „monitorowane” są nasze telefony, maile, rozmowy, spotkania. Wszystko może się teraz zdarzyć. Może też coś przytrafić się naszej stronie. Jakby co to moje telefony są w każdej książce mojego autorstwa. Prosimy o modlitwę. Prosimy o informowanie innych o tym co dzieje się pod Krzyżem i kierowanie do naszej strony”.
Tego samego dnia na stronie pojawia się „Informacja od Mirki na temat telefonów i komputerów”: „Większość Obrońców Krzyża zgłasza, że przestają funkcjonować ich telefony. Niekiedy nie działają. Niekiedy nie chcą łączyć z określonymi numerami. Coraz częściej po prostu nie funkcjonują. Co ciekawe nie dotyczy to osób, które kontaktują się z Krajskim – przez które są przekazywane wszystkie informacje. Wielu osobom zaczynają dziwnie funkcjonować lub nie funkcjonować komputery tak prywatne jak i służbowe. Coś niedobrego dzieje się z e-mailami, zrywa się łączność internetowa”.
Aresztowany 30 lipca pod Krzyżem działacz polonijny Rafał Gawroński opuszcza areszt 15 września.
15 września opuszcza też areszt Darek Komorowski. Po kilku dniach trafia do szpitala.
16 września Krzyż zostaje usunięty z palcu przed Pałacem Prezydenckim.
Politycy PO i media ogłaszają, że to koniec sprawy.
Obrońcy Krzyża mówią: „To dopiero początek”.
Ataki na obrońców Krzyża intensyfikują się. Straszy się ich pozbawieniem życia. Zagłusza i dezorganizuje modlitwy. Momentami jest tak, że liczebność bojówek przewyższa trzykrotnie liczbę modlących się.
W następne dni Obrońcy Krzyża ograniczają modlitwy. Rezygnują, ze względów bezpieczeństwa, z modlitw całonocnych i porannych. O 12.00 jest Anioł Pański, o 15.00 Koronka. Po Koronce modlitwy trwają z reguły do północy. Ludzie, którzy przychodzą na 12.00 często trwają aż do Koronki (czyli do godz. 15.00).
Na Apel Jasnogórski przychodzi kilkakrotnie więcej osób niż przed usunięciem Krzyża. Ich liczba z reguły nie jest mniejsza niż 200.
Przeciwników jest coraz mniej. Wciąż przy modlących się obecna jest ich niewielka grupa, ale są raczej spokojni. Dochodzi tylko do pojedynczych incydentów. Zdarza się plucie na modlących się, szczególnie wtedy, gdy klęczą.
Na Apelu Jasnogórskim ludzie trzymają teraz Krzyże. Ktoś sporządził 96 wielkich Krzyży. Oprócz nich ludzie trzymają Krzyże przyniesione z domu. Modlitwy prowadzą ks. Jerzy Garda i ks. Jacek Bałemba SDB.
W dniu 22 września o 13.30 strażnicy miejscy zatrzymują Jana Kossakowskiego i umieszczają go w szpitalu psychiatrycznym.
Modlitwy pod Krzyżem wciąż trwają, najczęściej w godzinach 12.00-24.00, niekiedy z przerwami (np. 12.00-14.00; 15.00-16.00; 18.00-24.00). W ciągu dnia jest od 10 do 30 osób. Około 21.00 jest od 100 do 200 osób.
W dniu 29 września Jan Kossakowski zostaje uznany za zdrowego psychicznie i opuszcza szpital psychiatryczny. Modlitwy na Krakowskim Przedmieściu trwają nadal. Prowadzą je ks. Jacek Bałemba SDB i ks. Jerzy Garda.
Kilka uwag:
Przed ustawieniem krzyża przez harcerzy były pod pałacem ustawiane inne krzyże. W tekście nie ma o tym informacji.
Nie ma informacji o umieszczonej na Krzyżu przez harcerzy tabliczce, której treść jest ważna dla dalszego przebiegu wydarzeń.
Jeżeli „Jednego z Obrońców Krzyża, któremu wcześniej pod Krzyżem grożono pozbawieniem życia znaleziono uduszonego w piwnicy jego domu” to proszę o tym fakcie natychmiast zawiadomić prokuraturę i niezależne media.
Dlaczego nie ma żadnej informacji o obecności pod Krzyżem ks. Małkowskiego (był to pierwszy kapłan, który przyszedł pod Krzyż)? To bardzo poważne przemilczenie!
W jednym zdaniu jest informacja, że liczba osób w czasie Apelu Jasnogórskiego „nie jest mniejsza niż 200”, (co nie jest prawdą), a poniżej pojawia się informacja, że jest to od 100 do 200 osób (i jest to informacja prawdziwa).
Ta chronologia wydarzeń jest skrótowa i pisana w pośpiechu. Można by oczywiście zrobić ją bardziej szczegółowo. Co do liczby osób się modlących. Po pierwsze, podaję, że zaraz po 16 września było co wieczór ponad 200 osób, a potem się ta liczba ustabilizowała pomiędzy 100-200. Dotyczy to okresu do 28 września. Liczby podaje takie jakie podają mi telefoniczni rozmówcy obecni w danym momencie na Krakowskim Przedmieściu. O ks. Stanisławie Małkowskim piszę w innym miejscu.
Stanisław Krajski
Nie chcę dyskredytować tej książki, ale przynajmniej w dodrukach powinno się wspomnieć o ostatniej manifestacji 10 października – przecież to wtedy najbardziej było widać Naszą siłę. Sprawa jednak trwa i za pól roku będzie pewnie jeszcze lepiej, bo można narzekać na pogodę. Są tu jednak ciekawe informacje, których jeszcze nie było. Najbardziej bulwersuje mnie jednak masowa inwigilacja, bo pokazuje jak państwo chce naginać prawo na swoją korzyść. Jest jeszcze kwestia zniczy, które przecież przed wypaleniem masowo wrzucano do śmieci – nawet podczas żałoby! W ten sposób zaciera się przecież dowody na naszą obecność
Książka poszła na maszyny drukarskie we wrześniu. Jeżeli będzie dodruk to informacje będą uzupełniane. Krajski