This page has the following sub pages.
- Relacja Pani Mirki z godz. 12.00 w dniu 27.08.2010
- Mirka Zielińka – 26 sierpnia 2010 roku – relacja z ostatnich dni
- Stanisław Krajski, Nocne manifestacje pod Pałacem Prezydenckim
- Nad ranem 15 sierpnia pod Krzyżem Smoleńskim
- Relacja Pani Mirki – 14.08.2010
- Relacja z manifestacji w obronie Krzyża – 12.08.2010
- ZWYCIĘSTWO POLSKOŚCI NAD SATANIZMEM PRZED PAŁACEM PREZYDENCKIM – 12.08.2010
- Sms Uli i Darka Z Rawicza
- Jeden z sms-w z dnia 30 sierpnia 2010
- Podziękowania spod krzyża – 11.08.2010
- RELACJA SPOD KRZYŻA – 10.08.2010
- Relacja podsumowująca ostatnie tygodnie – 10.08.2010
- Jak to wygląda od strony prawnej – 10.08.2010
- Relacja
- z ostatniej nocy – 8.08.2010
- Spróbują usunąć Krzyż
- Motłoch znów w akcji
- List spod krzyża
- Relacje naocznych świadków (korespondencja z 6.08.2010)
- Relacja spod Krzyża z 18.08.2010. (Środa)
- Relacja „Zuzanny” z dni 25-27 sierpnia 2010
- Relacja Stanisława Krajskiego spod Krzyża z dnia 29 sierpnia 20.40-21.40
- Wspomnienia Agaty, Ostatni wieczór z Krzyżem pod pałacem, wtorek, 03 sierpnia 2010 15:22
Relacja spod Krzyża z 18.08.2010. (Środa)
Przyjechałem do Warszawy ze wsparciem Poznańskich Krzyży. Około godz. 18.00 byłem na miejscu. Pogoda była letnia i dżdżysta. Zaskoczyła mnie duża ilość kamer i wozów transmisyjnych, zajmujących całą przyległą do Krakowskiego Przedmieścia uliczkę. Jedna z kamer TVN umieszczona była na wysięgniku dźwigowym, na wysokości pierwszego piętra, nakierowana na, zgromadzonych przy barierkach policyjnych, obrońców krzyża. Zrobiłem kilka zdjęć, lecz na żadnym z nich nie udało mi się uwiecznić twarzy operatora. Ta i inne telewizje wytrwały, jak się później okazało do godz. 23.00. Była też telewizja niemiecka, WDR, po której trudno byłoby się spodziewać obiektywnej relacji. Przypuszczenie to potwierdziło się w trakcie modlitwy wieczornej. Kamerzysta bezceremonialnie rozpychał się wśród modlących się osób.
Powodem mego przyjazdu była przede wszystkim chęć wsparcia ludzi stojących i modlących się już nie bezpośrednio przy krzyżu, ale po drugiej stronie ulicy, za podwójnym kordonem stalowych płotów, którym to nowy prezydent już trzeci tydzień odgradza się od swego narodu. Obrońcy ci, podstępnie odsunięci od krzyża, nie dają za wygraną, i konsekwentnie odmawiają opuszczenia tego miejsca, tworząc nową przystań dla siebie i innych, przy metalowym ogrodzeniu, murze, którym otacza się pałac prezydencki. Ów kordon policyjny, mury a niedługo może zasieki, zasłużyły już sobie na artystyczną wieczność. Każdy przecież wie, że Mury w końcu runą. Pytanie tylko czy runą same czy też razem z otaczającym je jestestwem.
Przyjechałem też z zamiarem umieszczenia bezpośrednio przy krzyżu harcerskim wizerunku krzyży poznańskich, które również, tak jak krzyż warszawski, ucieleśniają ból i krzywdę, a powstały prawie trzydzieści lat temu jako miejsce pamięci i ku przestrodze.
Byłem przekonany, że policja pozwoli mi na to. W tym celu podszedłem do młodego policjanta, stojącego przy barierce, pytając go czy mogę zbliżyć się do krzyża. Odpowiedź była negatywna, więc zadałem pytanie pomocnicze;
– Dlaczego, ja, nie mogę podejść do krzyża lub choćby przejść tą stroną Krakowskiego Przedmieścia? Przecież to jest przestrzeń publiczna.
– Ponieważ tamci po drugiej stronie ulicy są niebezpieczni, Odparł szczerze pan aspirant i dodał;
– Niedawno jeden z nich przywiązał się do krzyża.
Logicznie rzecz biorąc nie pozostawało mi nic innego jak oddalić się z miejsca niedoszłego przestępstwa, tym bardziej, że do rozmowy włączyło się dwóch starszych szarżą stróżów porządku i nie było już mowy o oddaniu czci, ale o wykonaniu prikazów.
Odszedłem więc pokornie na drugą stronę ulicy, gdzie rozmowy miały już inny charakter, jakby mniej służbowy, chociaż kto wie. Przy, ad hoc zorganizowanym nowym miejscu spotkań i modlitwy obrońców krzyża było również paru oponentów, głośno i dosadnie wyrażających swą dezaprobatę dla „tymczasowej małej architektury”, ciągle jeszcze wynoszącej się ponad dumne, policyjne płoty. Przy czym negacja ta zwykle dotyczyła ludzi pragnących upamiętnienia tragedii, i tkwiących tu fanatycznie, jakby nie było nic lepszego do roboty. Część z owych, rzekomych negacjantów, rzucała tyko w tłum jakieś naprędce sklecone hasło, udowadniające ich przytomność umysłu oraz niepoczytalność i dewiację innych, po czym oddalało się pośpiesznie nie czekając riposty. A nie mieli przecież czego się obawiać, najwyżej prośby o uzasadnienie.
Około godz. 19.00 wystąpiła młoda solistka z pięknym repertuarem w języku niemieckim.
WDR stanęło na wysokości zadania.
O godz. 21 przyszedł ks. Małkowski i poprowadził wspólną modlitwę. Był również ojciec Jacek.
Po zakończeniu musiałem niestety się żegnać. Nie licząc młodszej i starszej młodzieży usiłującej przeszkadzać w modlitwie, lub szukającej sensu swego życia, było raczej spokojnie.
Pozdrawiam wszystkich obrońców krzyża i życzę wytrwałości.
A MURY RUNĄ!!!
Ireneusz, 02.09.2010
PS: Dzisiaj dowiedziałem sie, iż wczoraj, w centrum miasta, przed Pałacem Prezydenckim ukradziono czy raczej zrabowano prywatne mienie obrońców krzyża i w dodatku w ich obecności. Brawo Police!
Daylight robbery!
Bylem pod pałacem dziś ok. 11 rano. Modliło się kilkanaście osób, miały ze dwa krzyże, było kilkanaście narodowych flag. Przeciwko nim kilkudziesięciu strażników i policjantów uzbrojonych w pałki i gaz. Policja stała lub spacerowała, straż próbowała usuwać ludzi modlących się. Zwykły humanizm nakazuje stanąć w obronie słabszych. Wymalowana dziennikarka z Polsatu wygadywała same kłamstwa do kamery. Obok głośno pracowała maszyna do zmywania chodnika. Prawie armatka wodna…
Zrobiłem to samo co robili Polacy w stanie wojennym. Ułożyłem na chodniku pierwszy krzyż z kwiatów. Dla Polski walczył dziad i ojciec. Teraz moja kolej.
24. Niedziela zwykła rok C Mistrzejowice 12 IX 2010
Na skrzyżowaniu świata dróg, na ludzkich dróg rozstaju postawił krzyż swój dobry Bóg, dla tych co się błąkają. A kiedy widzę Go we mgle i w środku ciemnej nocy ramieniem swoim wspiera mnie, udziela mi pomocy.
Drodzy bracia i siostry!
Tysiąc czterdzieści cztery lata temu polska przyjmując chrzest przyjęła krzyż za swój symbol. Świątynie budowane na planie krzyża, krzyże stawiane na skrzyżowaniu polskich dróg, naznaczyły naszą polską ziemie tym znakiem, Jezusa Chrystusa Zbawiciela.
Na krakowskich plantach w okolicy ul. Sławkowskiej na pomniku królowa Jadwiga wręcza krzyż Jagielle, a to dla upamiętnienia uni krewskiej z 1385 roku. Od 1588 w pobliskiej nam Mogile ukrzyżowany odbiera szczególny kult, czego wymownym obrazem są koleiny od kolan wokół ołtarza. Napis nad krzyżem mogilskim „Charitas sine modo” „miłość bez granic” wyraża pełną prawdę o krzyżu, który Chrystus przyjął na swe ramiona tylko dlatego, że do końca nas umiłował.
Pamiętamy szczególnie tu w Nowej Hucie komunistyczną walkę z przed 50. lat ze zdelegalizowanym krzyżem. Czym się zakończyła? Można powiedzieć totalną porażką przeciwników krzyża, bo w miejscu gdzie był wbity i tak stanął kościół po 40. latach, Serca Jezusowego na osiedlu teatralnym. Z krzyżem nie ma walki.
40. lat temu na mistrzejowckiej ziemi ks. Józef Kurzeja też nielegalnie postawił zieloną budkę zwieńczoną krzyżem, czego efektem jest okazała świątynia w której jesteśmy.
W latach kiedy nie wolno było stawiać pomników upamiętniających wydarzenia niepodobające się władzy, naród układał krzyże z kwiatów i zniczy na placach i chodnikach.
Ojciec św. Jan Paweł II będąc w Mogile powiedział: „od krzyża w Nowej Hucie rozpoczęła się nowa ewangelizacja”.
W polską ziemię wbite są przydrożne krzyże stawiane dla upamiętnienia różnych wydarzeń, prywatnych i narodowych, od Bałtyku choćby na placu Solidarności w Gdańsku po gór szczyty z przeszło stuletnim krzyżem na Giewoncie. Ostatnio bardzo często spotykamy krzyże przy ulicach dla naznaczenia miejsc śmierci ofiar wypadków drogowych, często nazywając to po imieniu „samobójców drogowych” Nikomu te krzyże nie przeszkadzają ani prawu ani nie ma protestujących.
Idąc na nasze cmentarze naprawdę trudno znaleźć mogiłę nienaznaczoną krzyżem. Ogromna większość polaków to ludzie ochrzczeni, których rodzice naznaczyli w czasie chrztu znakiem krzyża, naszego zbawiciela a przy sakramencie Bierzmowania swoim dzieciom przekazują krzyż.
Ilu z nas tu siedzących, na piersi ma powieszony krzyż.
Każdy dzień, modlitwę, ważne wydarzenia rozpoczynamy i kończymy naznaczeniem na sobie znaku krzyża. Krzyż zatem wpisany jest w nasze życie chrześcijańskie, narodowe i osobiste. Każdy z nas dźwiga swój osobisty krzyż cierpień, kłopotów, zmartwień, chorób…
Tu w Mistrzejowicach w słynnych Mszach św. za Ojczyznę modlono się „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”, by krzyż mógł zawisnąć w szkołach urzędach wszędzie tam gdzie chrześcijanie uczą się pracują, przebywają, odpoczywają.
Od sierpnia na podstawie niefortunnej wypowiedzi katolickiego prezydenta jesteśmy świadkami gorszących incydentów profanowania krzyża. Czego mogliśmy się dowiedzieć przy okazji tych smutnych zajść na temat krzyża, że jego miejsce jest w zaciszu kościoła a nie w miejscu publicznym, bo jesteśmy państwem świeckim. Skąd my to znamy. Z ust inteligentnych polityków i dziennikarzy mogliśmy usłyszeć: „Fanatycy pod krzyżem” Stefan Niesiołowski wice marszałek sejmu 6 VIII 2010 g. 11.37 TVP INFO. „Samozwańczy obrońcy krzyża”. „Radykalni obrońcy krzyża”. „Fanatycy z obłędem w oczach”. „Psychole”. Krzyż jest znakiem, któremu sprzeciwiać się będą, ale że dzieje się to w demokratycznym państwie, gdzie większość do krzyża się przyznaje to jest to dziwne.
Z okazji święta Podwyższenia Krzyża św. i odpustu w Mogile, trzeba aby każdy z nas odpowiedział sobie jakie miejsce zajmuje krzyż w twoim sercu, na twojej szyi i piersi, w twoim mieszkaniu, miejscu pracy. W tych dniach zachęcam wszystkich: szczególnie „walczących z krzyżem” „walczących krzyżem” „dla pokrętnych celów politycznych”, wszystkich wypowiadających się na temat krzyża, zamilknijmy, spójrzmy na krzyż i dopuśćmy Chrystusa do głosu, co On chce nam powiedzieć z krzyża, „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”.
A za św. Pawłem powtórzmy: „Nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie a ja dla świata”.
Na skrzyżowaniu świata dróg na ludzkich dróg rozstaju, postawił Krzyż swój dobry Bóg dla tych co Go kochają. Amen. xf
Patrzac na Krzyz wiszacy na scianie mojego pokoju ….-pare miesiecy temu KTOS ofiarowal mi przepiekny Krzyz.Jakie bylo moje zdziwienie!. Do wieszaka ,uszka pryzytwierdzona jest klodka…. caly czas nie odstepuje mnie mysl ,ze to znak czasu !Krzyze do szopy-pytam
!Zastanawiam sie co stalo sie z Jego dawnym wlascicielem,moze juz sie nie modli ,moze krzyz mu przeszkadzal, a moze jest w niebie -wieczny odpoczynek racz mu dac Panie. Pozdrawiam Wszystkich milujacych Krzyz.
Wrogowie obrońców Krzyża nie próżnują i szkalują.
Powstał artykuł „Obrona krzyża czy antymuzułmańska krucjata?
http://monitorpolski.wordpress.com/2010/10/14/obrona-krzyza-czy-antymuzulmanska-krucjata/
Zamieściłem tam swój komentarz jak poniżej.
/—–/
Sprawa jest dość prosta i to jest jakieś nieporozumienie.
Wygląda na to, że obrońcy Krzyża z Krakowskiego Przedmieścia chcieli – wykorzystując sesję OBWE w hotelu „Victoria” – nagłośnić sprawę zwalczanie chrześcijańskich symboli i polskiej tradycji w Polsce. Z materiału video widać też, że chcieli nawet użyczyć swojego sprzętu nagłaśniającego aby Kazachowie mogli powiedzieć głośno o powodach swojego protestu. To są fakty.
Prawdopodobnie policja kazała im opuścić teren z przed hotelu, gdyż nie posiadali zezwolenia na taką manifestację w tym miejscu. Twierdzenie, że oni byli tymi co przyszli zakłócać manifestację Kazachów jest grubym nadużyciem przez autora artykułu – p.Balli Marzec. Najprawdopodobniej Kazachowie chcieli wzmocnić swoje działania i stosuję tę metodę zawsze w stosunku do każdego kto obok robi pikietę w swojej sprawie. Gdyby wiedzieli co dzieje sie pod Krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, gdzie ludzi są ciągle szykanowani, fizycznie napadani a ostatnio aresztowani pod byle pretekstem to by nie mówiliby takich BZDUR i nie wspierali antypolskich działan przeciwko Polakom pani HGW takimi wypowiedziami. W dodatku wypowiedź p.Balli Marzec jest obraźliwa w stosunku do obrońców Krzyża nazywając ich „pseudo obrońcami”. Czy ona czyni to najprawdopodobniej w podzięce HGW lub na jej polecenia – za zgodę na budowę dwóch meczetów dla społeczności muzułmańskiej w Warszawie? Jeśli nie to czemu to czyni?
Jeszcze dwa słowa.
Cały ten artykuł napisany przez p.Balli Marzec jest zbyt wojowniczy w stosunku do obrońców Krzyża z Krakowskiego Przedmieścia. Wygląda jakby był pisany na zamówienie aby obrońców zdyskredytować.
Ja mam następujące pytania do p.Balli Marzec:
Dlaczego obrońców Krzyża nazywa pseudo-obrońcami czy chuliganami?
Dlaczego pod zdjęciem jest podpis „Czy obecność krzyża na demonstracji muzułmańskiej nie jest prowokacją?”
Czy w/w manifestacja rzekomo muzułmańska była religijną czy też chodziło o obronę elementarnych praw człowieka w Kazachstanie? Tak na marginesie Krzyż Chrześcijański jest symbolem również poszanowania godności człowieka.
Dlaczego pod drugim zdjęciem jest podpis „Balli prosi nagrywającego ją kamerą Wernickiego o opuszczenie demonstracji’, a wystarczy obejrzeć tylko to video i zobaczyć, że to nie jest prawda.
Cały ten artykuł jest manipulacją mającą na celu oszkalowanie obrońców Krzyża co jest zgodne z polityką wrogów obrońców Krzyża a co za tym idzie przeciwników religii chrześcijańskiej i polskiej tradycji. Ten artykuł jest wodą na młyn wrogów Polski i Polaków.
/—–/
Mój komentarz:
Szkoda, że ta grupka obrońców Krzyża nie miała – prawdopodobnie – zezwolenia na manifestację w tym miejscu skoro policja poleciła im odejść. Zresztą nie ma się czemu dziwić bo od HGW by tej zgody zapewne nie dostali.
Z drugiej strony jak widać wrogowie Polski i Polaków nie próżnują i są w stanie wykorzystać każde wydarzenie aby oczerniać obrońców Krzyża i utrudnić im życie. Tak na marginesie – przecież OBWE (Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie) jest organizacją dla Europejczyków a nie dla Azjatów i bardziej powinny obchodzić ich sprawy w Europie a nie w Azji. Jak widać władze Warszawy wolały dopuścić pod próg konferencji OBWE tych drugich niż pomiatanych w Polsce Polaków. Komu te władze służą?
Kochani nie przejmujcie sie , wiem ze Wam ciezko ale Z Pomoco Bozo Wszystko bedzie dobrze , nasze Panstwo nigdy sie nie przejmowalo naszym losem a o OBWE to szkoda mòwic , musicie byc cierpliwi oni sztuczkami szatana chco nas zniszczyc ale my sie niedamy- gdyz juz sie nie boimy sztuczki szatana , mamy w reku ogromno bron Swiety Ròzaniec .