Taki napis pojawił się pod Krzyżem, gdy władza potajemnie umieściła tablicę na ścianie budynku BOR
Nasi bracia Gruzini razem z innymi pełnili warty przy Krzyżu
Ten krzyż z kwiatów ułożył Pan Marek – 16 września w godzinach rannych, gdy ukradziono nam KRZYŻ Pamięci
.
15 września na Apelu nikt z nas nie spodziewał się, że to ostatni Apel przy fizycznie obecnym KRZYŻU Smoleńskim .
16 września wieczorem zapłonął krzyż ze zniczy.
Ksiądz Stanisław Małkowski przychodził nie tylko na Apel, ale też często na Anioł Pański lub na Koronkę do Bożego Miłosierdzia .
Od sierpnia po Apelu przybywał ksiądz Jacek Bałemba SDB i prowadził dalej modlitwy
Rysunki dzieci z klasy II złożone pod Krzyżem 2 września, które 3 września zostały wrzucone do śmieciarki wraz ze zniczami, kwiatami, obrazami, zdjęciami i krzyżami .
Ksiądz Stanisław , „Babcia”- czyli Pani Jadwiga oraz Bożenka 2010 na Apelu we wrześniu 2010 roku.
Pani Jadwiga Gosiewska – Mama pana Przemysława Gosiewskiego pod Krzyżem , po spotkaniu z nami i panem Biskupskim – autorem projektu pomnika
Koncert Pana Andrzeja Kołakowskiego. Parasol trzyma Pan Stanisław Krajski, który pomógł nam założyć tę stronę internetową, za co bardzo DZIĘKUJEMY.
Projekt pomnika autorstwa Pana Maksymiliana Biskupskiego, który spędził z nami pod Krzyżem wiele godzin.
Gdziekolwiek staliśmy z Krzyżem, ludzie przynosili kwiaty, znicze, różne obrazy, zdjęcia.
Pamiętam jak dzisiaj upalne lato, nasze Trwanie pod Krzyżem na Modlitwie.
Pod pałacem , szczególnie popołudniu było cały czas dużo ludzi. Jedni się modlili, inni zbierali podpisy, jeszcze inni dyskutowali, bądź z uwagą czytali teksty i oglądali zdjęcia, które pojawiały się pod KRZYŻEM. Ludzie nieustannie przynosili znicze i kwiaty. TRWALIŚMY dzień i noc, niestrudzenie, nieustannie, często na granicy wytrzymałości. W upale i ulewnym deszczu. Wiele osób -najwięcej czasu spędzających w Obronie Krzyża – nie dojadało, nie dosypiało. Na początku była to przede wszystkim Joanna Burzyńska, często wspierała ją Lidia, pewne małżeństwo, które miało urlop i poświęciło go na Obronę Krzyża. Był też Andrzej, Ela, Kasia, Darek K, Paweł ,Włodek, Pawełek, Mariola, Adam, Bożena M. oraz Bożena 2010, Weronika, Ewa, Justyna, Joanna 2010 oraz Janina oraz wiele innych osób, których nie pamiętam, a może też nie spotkałam? W tym czasie składaliśmy Apel do Prezydenta(poparty dziesiątkami tysięcy podpisów) o pozostawienie Krzyża , do Kard. Nycza. Znikąd nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi, nikt z nami nie rozmawiał,…
Nadszedł 3 sierpnia 2010 roku – rano miałyśmy z Joanną 2010 dowieźć resztę podpisów pod Apelem do kancelarii prezydenta. Już w autobusie, dotarło do mnie, że szkoda czasu. Decyzja już zapadła, więc warto ten czas wykorzystać na TRWANIE PRZY KRZYŻU – na modlitwę. Gdy dotarłyśmy pod pałac, nie było już możliwości podejścia pod KRZYŻ – cały teren został ogrodzony metalowymi barierkami – w środku zostali tylko ci Obrońcy, którzy trwali tam całą noc. Uklęknęłyśmy przy barierkach pod Brystolem i zaczęłyśmy półgłosem odmawiać Koronkę – za chwilę włączyli się inni ludzie, bo było już dużo osób, mimo iż była dopiero godzina 10.30. Pamiętam, że patrzyłam na KRZYŻ PAMIĘCI – i łzy same płynęły. Wcześniej byłam pod pomnikiem Prymasa – bo to Jego i moje urodziny. Mówiłam: „Prymasie, dzisiaj nasze urodziny, czyż taki prezent otrzymamy, że zabiorą nam KRZYŻ? Przecież gdybyś Ty był Prymasem obecnie, nie doszłoby do takiej sytuacji. Jesteś w Niebie, proszę zrób coś” – zapaliłam znicz, położyłam biało – czerwone mieczyki…i pod pałac. Ludzi przyszły tysiące…O 12 byliśmy umówieni na placu Piłsudskiego z biało- czerwonymi kwiatami…Był tam już Pan Tomasz Sakiewicz i wielu znajomych. Zbiliśmy duży brzozowy krzyż i z pieśnią na ustach ruszyliśmy pod pałac. Z Kwiatów ułożyliśmy wielki Krzyż na środku ulicy. Dalsze wydarzenia tego dnia są wszystkim znane. Gdy usłyszałam, że KRZYŻ zostaje, łzy radości popłynęły ..nie tylko z moich oczu… Były to moje najpiękniejsze urodziny. Wieczorem zebraliśmy się na Apelu i dziękowaliśmy Bogu i Matce Najświętszej…
Od 3 sierpnia ataki przeciwników się nasiliły, zauważyliśmy, że ta znarkotyzowana, pijana młodzież jest dowożona przez całą noc nyskami…z dnia na dzień było coraz trudniej. Gdy dowiedzieliśmy się o planach Tarasa, złożyliśmy na policji pismo prosząc o ochronę. Jak to wyglądało – widzieliśmy. Pisał o tym i mówił Pan Stanisław Krajski. Tam gdzie ja stałam,( bo znowu były barierki i gdy po spotkaniu z Panią Beata Gosiewską dotarłam nie chcieli już nas wpuścić do środka).-około 23 ustawili wzdłuż barierek straż miejską – pytaliśmy, kogo bronią – barierek? Gdy przyszła ta rozwydrzona młodzież od Tarasa, strażnicy po prostu wprowadzili ich wężykiem między nas i się wycofali…Byłam świadkiem mocy sakramentaliów – jeden z opętanych młodych ludzi pokropiony wodą egzorcyzmowaną – w jednej sekundzie zmienił wygląd i zaczął się z nami modlić.
Mój ulubiony transparent. Wciąż wierzę, że KRZYŻ NAS OBRONI!
Nigdy nie zapomnę nocy z 14/15 sierpnia – relacja z niej jest na naszej stronie.https://wobroniekrzyza.wordpress.com/nasze-forum-dyskusyjne-nasze-forum-dyskusyjne-nasze-forum-dyskusyjne-nasze-forum-dyskusyjne-nasze-forum-dyskusyjne/relacje-swiadkow/nad-ranem-15-sierpnia-pod-krzyzem-smolenskim/
Zauważyłam, że ataki nasilały się szczególnie przed świętami Maryjnymi a także w soboty i niedziele.
Kolejnym dniem, który szczególnie zapamiętałam to noc z 13/14 i z 14/15 września. Czuwała wtedy z nami Pani Jola z Londynu, był z nami Pan Waldemar, młody człowiek – z wspólnoty nieustającego Różańca z Olsztyna, który całą noc na klęczkach prowadził modlitwy.
Były to dni i noce bardzo intensywnej WALKI DUCHOWEJ. Był już z nami od jakiegoś czasu, dzień i noc ksiądz Jerzy Garda, który przyjechał na urlop zdrowotny z misji w RPA…16 września około godziny 8 dostałam SMS od ks. Jerzego G.:”ZABRALI KRZYŻ DO PAŁACU PREZ.ROZBIERAJĄ BARIERKI”. Szybko ubrałam się i pojechałam by wspomóc tych, co byli już całą noc. Było na kilkanaście osób, staliśmy w szeregu, twarzą do pałacu, trzymając w dłoniach Krzyż, który ustawialiśmy pod barierkami i to co udało się nam uratować, bo służby porządkowe i straż miejska wszystko wrzucały do śmieciarki; palące się znicze, kwiaty, obrazy, zdjęcia…dali nam też bardzo mało czasu na zlikwidowanie „bazy”. Panowie z Sita zmywali chodnik, a my Trwaliśmy na Modlitwie. Pamiętam jak jakiś Dziadek przyszedł z wnuczką, małą kilkuletnią dziewczynką, która położyła przed Krzyżem bukiecik kwiatków, a niedługo potem przyszedł elegancki pan ,w garniturze, z bukietem fioletowych goździków i ułożył przed nami Krzyż z kwiatów -trudno było powstrzymać wzruszenie. Z godziny na godzinę było coraz więcej dziennikarzy i fotoreporterów, byli nachalni, czasami wręcz agresywni. Z biegiem czasu było nas – Obrońców coraz więcej. Po południu zaczęli dochodzić ludzie, wieczorem było nas już kilkaset osób. Na Apel dotarł do nas pan Jarosław Kaczyński. Mieliśmy już nowy dość duży KRZYŻ, pod nim ludzie składali znicze i kwiaty. Następnego dnia pojawiło się 96 krzyży, które trzymaliśmy w dłoniach. Straż miejska zakazywała nam stawiania zniczy, więc ludzie trzymali je w dłoniach. Od tego czasu staraliśmy się być pod krzyżem o godz.12, 15 i od 18. Najwięcej osób, jak zawsze przychodziło na Apel Jasnogórski. Po jakimś czasie podjęliśmy wspólnie decyzję, że będziemy starali się przychodzić na Apel. Pamiętam godziny spędzone w szpitalu psychiatrycznym na Nowowiejskiej -gdzie bezprawnie został umieszczony nasz kolega Jan Kossakowski-(relacje z tych dni są na stronie pod tytułem: sprawa pana Jana Kossakowskiego). Był dzień 10 listopada i potajemne przewiezienie naszego Krzyża do kościoła św. Anny – smutne wydarzenie, tym bardziej, że dokonane w takim dniu…Były też spotkania szczególne: Wigilia pod Krzyżem, Święta Bożego Narodzenia, kolędy do 2 lutego…
Obecnie w każdy Piątek Wielkiego Postu o 21.20 jest Droga Krzyżowa. Każdego dnia o 21, gdy tylko zdrowie i czas nam pozwala, każdy z nas z radością udaje się na Krakowskie Przedmieście pod MISTYCZNY KRZYŻ. Z Nadzieją w sercu dziesiątki Obrońców – lub jak mówi ksiądz Jacek – Polaków, staje codziennie o 21 na Krakowskim Przedmieściu TRWA MODLITWA, na miejscu, które wybrały wrażliwe serca ludzkie, by zanosić błagania o poznanie PRAWDY i przemianę serc.
Ta nasza wytrwała modlitwa jest też wołaniem ;
OBUDŹ SIĘ POLSKO!!!
-mirka
Łza się zakręciła w oku, kiedy czytałam Twoje wspomnienia, Mirko. To był czas – który niestety nadal trwa do pewnego stopnia – kiedy Warszawa (i cała Polska; poprzez wiodące media) włożyła na głowę Jezusa ponownie koronę cierniową, a w rękę dała Mu trzcinę. Publicznie drwiono z wartości chrześcijańskich i narodowych (poprzez ośmieszanie tych, którzy czuwali na Krakowskim Przedmieściu), a przyklaskiwano satanistycznym demonstracjom jako „nieszkodliwym happeningom”.
Ci, którzy trwali (i nadal trwają) przy Krzyżu Pamięci, Prawdy i Nadziei, wyrażali swoje obywatelskie nieposłuszeństwo wobec takiego status quo. Wytrwamy. Króluj nam, Chryste!
OBUDŹ SIE POLSKO!!!
http://pl.gloria.tv/?media=146527
A Ty jeszcze pamiętasz o moim pierwszym Krzyżyku z kwiatków? Dzięki, ale to Wy jesteście prawdziwymi obrońcami Krzyża.